*Laura
Dalej nie wiem co się stało. Okropnie boli mnie głowa, jest ciemno i nie wiem gdzie się oficjalnie znajduje. Ktoś wchodzi.
- Masz żarcie. - powiedział udawanym grubym głosem.
- Kurwa! Przecież wiem kim jesteś! Chyba cię totalne pojebało!
- Ja...ja musiałem Lau. Przepraszam cię.
- Wiesz co? Twoje przeprosiny mam w dupie! Jak mogłeś?! Myślałam, że chociaż trochę się przyjaźnimy! - wkurzyłam się.
- Naprawdę cię przepraszam, ale jeśli nie będziesz trzymać języka za zębami, to pożegnasz sie sama ze Sb.
- Co?! Ty kurwa jeszcze mi grozisz?! - po tych słowach wepchnął mi jedzenie do ust i kazał jeść. Gdy skończyłam związał mi nogi mocniej, jak i ręce. Do ust wepchnął chusteczkę i nie mogłam mówić. Wyszedł. Zostałam sama, z uczuciem, że na zawsze.
*Rydel
Zaczął się nowy dzień. Byłam zestresowana, Laura się zgubiła!!!
-I co z Lau?? - zapytałam wszystkiech przy śniadaniu.
- Niestety nie. Martwie się. - odpowiedziała mama.
- Nic jej nie jest. - odpowiedział Ross
- Skąd możesz to wiedzieć, co? - zapytałam
- Pewnie zgaduje - odpowiedzial mi Riker.
Zachowywali się całkowicie dziwnie. Bałam się ich czasami. Zjadłam sniadanie, i normalnie poszłabym na zakupy ale po tym co się dzieje... to nie za bardzo. Ubrałam się na sportowo i wyszłam na spacer. Musiałam przemyslec pare rzeczy. Skończyłam biegac około południa. Zauważyłam Ross'a...przeskoczył za płot...podbiegłam. Kierował się do naszej szopy, w sumie o niej zapomniałam. Gdy byłam mała zawszę bawiłam się tam z Riker'em, później dołączył Rocky i jeszcze Ross. Zapomniałam o niej gdy zaczelismy byc R5. Tylko co on tam robił? Wszedł tam...zapalił swiatło i zszedł na dół. Kiedys mielismy zakaz zchodzenia bo to było niby " niebezpieczne " .
Oczywiscie zszedłam na dół. Przez chwile nic się nie działo...później zaczął gadac...
- Dobra, dobra wiem. Czujesz się uwięziona, bo w sumie jestes...- co kto?! - Ale tego by nie było jakbys się nie wtrącała kochanie! Masz jedz.
- Ross? - zapytałam. Blondyn odskoczy z lekkim przerażeniem.
- Rydel? A co ty tu porabiasz?
- No bo...serio sorry, że cię tak sledze, ale msiałam wiedziec jakie znowu głupoty robisz.
- Jaaaa? Głupotyyy? Pfffff...ta jasne.
- Dobrze, a z kim gadałes? - zdziwiłam się.
- Z...z nią. - wskazał szczura.
- Szczur?! Bleee! Ochyda!
- Dlatego tu przychodzę, dla niej. Nie mogę jej miec w domu, a jest baaardzo miła.
Po tej pogawędce poszlimy na górę. Ross zgasił swiatło i zamknął wszystko na klucz. Poszlismy do domu, zbierało się na burze.
* Laura
Ja już tak nie mogę! Muszę stąd wyjsc! Jest burza, ciemnosci, i jeszcze ten szczur! W dodatku była tu Rydel, ale Ross jej oczywiscie wmówił, że gadał do szczura! Postanowiłam, że przespie się trochę. Złagodnieje.
~~~~~~~~~~~~~~~~
Wiem, wiem. Obiecałam, że będzie długi ale jakos tak wyszło. Zaczęłam pisac na historii ^^ xD i dodałam dzis. Czytajcie. :)
Cudowny rozdział
OdpowiedzUsuńBiedna Lau
Świetny rozdział!! Czekam na nexta XD
OdpowiedzUsuńsuper dawaj następny :)
OdpowiedzUsuń